czwartek, 25 czerwca 2009

Nieznośna lekkość bytu insektów


Patrzysz i widzisz wokół paletę odcieni. Do momentu gdy przychodzi malarz, który proponuje ci tylko jedną barwę. Dla niego świat nie jest nawet czarno - biały. On wybiera ciemność. Czarną plamę, którą tworzy chmara szarańczy zalewająca miasto. Tym artystą jest Biljana Srbljanović a jej nieznośnymi owadami - my: nieudolni mężowie, żony - histeryczki i przegrane "ex-pierwsze", rozkapryszone bachory, siostry egoistki i bracia podtrzymujący swoją młodość dzięki skalpelowi chirurga. Są jeszcze krzątające się bez sensu niepotrzebne nikomu stare trzydziestolatki, odrzucone matki i ojcowie - rośliny pozostawieni przez dzieci na drodze. Może ktoś ich znajdzie i poda pomocną samarytańską dłoń? Raczej nie. W świecie B. Srbljanović wszyscy nawzajem sobą gardzą, nienawidzą się i przy okazji skomlą o miłość. Nie dostają jej, bo ich relacje ograniczają się do wykrzykiwania sobie w twarz wzajemnych grzechów i pretensji. Tkwią w wiecznej grze pozorów i nie widzą z niej wyjścia. Ta zabawa nie może dobrze się skończyć. A wystarczy ją przerwać i zmienić reguły. Ale czy stać na to bohaterów? Czy stać na to nas - uwikłanych w podobne sytuacje?
SZARAŃCZA - niezła i mocna sztuka - wyrywa z dobrego samopoczucia i wprawia w ruch szare komórki.

by my sis, Agnieszka Jeleń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz